14.Powrót do La Push
Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Stał w nich nie,
kto inny tylko Jacob Black.
-Wejdź
-Ja w sumie to przyjechałem …No,bo Billy mnie prosił.
Chciałby poznać Renesmee. Was też zaprasza-uniosłam brwi. Billy zaprasza do
rezerwatu wampiry obie sfory się zgodziły.Więc nie musicie się obawiać,że was
zaatakują. Możecie bezpiecznie przyjechać do La Push.
Doświadczenie kazało się upewnić,
-Ed? On mówi prawdę?
Ej!-Mój przyjaciel był oburzony-Zawsze mówię prawdę!
Posłałam mu kpiące spojrzenie. Taa…zawsze
-To prawda kochanie.-potwierdził mój ukochany-Ponad to Sam
chce byśmy odwiedzali rezerwat. Chce znieść zakaz przebywania naszej
rodziny w La Push.Tylko musimy pozostać wegetarianami.
-W sumie chętnie odwiedzę La Push.-powiedziałam
wolno-Edwardzie, co ty na to?
-Chętnie w końcu nigdy tam nie byłem-odparł- No byłem, ale…Wszyscy
wiemy, jakie były okoliczności
-Czyli mam przekazać, że przyjdziecie?-upewniał się Jake
-Tak
-No, to lecę-krzyknął i na naszych oczach się przemienił
Ubrałam Ness w dżinsową spódniczkę wykończoną falbanką
niebieską bluzkę i czarną bluzę do tego białe pantofelki. Pobiegliśmy razem do
La Push. Wysłałam SMS-a do Alice. Informowałam ją gdzie będziemy i że pozostali
też mogą do nas dołączyć. Odpisała niemal od razu.
Bawcie się dobrze! My, wpadniemy, kiedy indziej.
Al
No tak cała ona. Ale teraz moje myśli pomknęły innym torem.
Wracałam do La Push. Miejsca gdzie wracałam do życia, ale To już było za mną.
Gdy, tylko znaleźliśmy się przed domem Blacików.
Powitał nas uśmiechnięty Billy
-Witaj Bello Edwardzie oraz oczywiście ty Renesmee. Mała
wdała się chyba w ojca, ale oczy ma po tobie i loki po dziadku.
-Tak poszła w ojca- zaśmiałam się-Jednak na razie nie wiem
jak z charakterkiem.
-Wejdziecie? No, chyba nie będziecie tak stać-spytał Billy
Zgodziłam się i znaleźliśmy się w środku. Ten dom się
nic,a nic niezmienił ani też panująca w nim atmosfera.
-Rok temu o ile pamięć mnie nie myli…Wzięliście
ślub-zagadnął gospodarz
-Tak proszę pana Bella rok temu, uczyniła
mnie,najszczęśliwszą osobą na ziemi.-potwierdził grzecznie Ed
-Mów mi chłopcze po imieniu. Isabello,znam cię od dziecka,
bałem się o ciebie. Wybacz mi tamto zachowanie. Ty Edwardzie również. Cóż,
uważałem, że się nią pobawisz a potem…Myślałem,że jej będzie lepiej bez ciebie.
Ale nie mogło jej być lepiej, bo pokochała cię miłością wieczną i nieśmiertelną.
Zrozumiałem to dopiero w dniu waszego ślubu. Pewnie Bello nie masz tej świadomości,
ale obserwowałem cię uważnie. Czy aby przysięga małżeńska jest szczera? Była.
Tak, się musiało stać. Twoje serce moje dziecko nigdy nie należało do mojego
syna. Nigdy do końca nie potrafiłaś mu zaufać. A Edwardowi,owszem. Cieszę się,że
miałaś odwagę postąpić wbrew ojcu i Sforze. Choć moje słowa mogą być dla ciebie
zaskoczeniem.
-Dziękuje Billy. Twoje słowa dużo dla mnie znaczą- powiedziałam
wzruszona i szczerze zaskoczona
-Ja również chciałbym się przyłączyć do słów
Belli-powiedział nie mniej wzruszony Edward
-Macie piękną i mądrą córkę.Jest wyjątkowa. Ja bym na
miejscu Jake’a…Nie spuszczał z niej oka. Wyrośnie na piękną kobietę.
-Dzięki tato!Potrafię o siebie zadbać.-powiedział Jake
wchodząc do mu razem z Sethem i Samem
Parsknęłam śmiechem. Owszem potrafił o siebie zadbać, ale
nie zawsze kończyło się po jego myśli…
-Bells, wątpisz w to?-spytał mój przyjaciel-Może chcesz mi
pomóc?
-Co to to nie! To nie o mnie chodzi!- zaoponowałam-Dla mnie
będzie najważniejsze czy jej wybranek da jej szczęście
-Chcę by była szczęśliwa-stwierdził Jake
-wiem Jacob. Oboje to wiemy
-Ale to nasza córka musi podjąć decyzję. Nie ja, nie Bella. Tylko
Renesmee-stwierdził mój maż-To, co ja myślę nie jest istotne.
Rozmawialiśmy jeszcze jakiś czas o rzeczach ważnych i o
bzdurach.
Przed powrotem do domu pokazałam Edwardowi miejsca ważne dla
naszej historii. Pień gdzie dowiedziałam się,że jest wampirem. I klif, z
którego skoczyłam pragnąc usłyszeć jego głoś. Garaż Blacków-gdzie
wracałam do siebie podczas naszej rozłąki.
Każde z tych miejsc dawało świadectwo naszej miłości. I tak minęła
nam nasza pierwsza rocznica
————————————————————————————————————