poniedziałek, 13 kwietnia 2015

10.Medalion Julii



Gdy dotarliśmy na miejsce, usłyszałam wymianę zdań miedzy Rosalie i Emmetem
-Rose, kochanie! Nie musisz już jechać. Poczekaj na Bellę i porozmawiaj z nią!
-Ty, niczego nie  rozumiesz! Ja muszę spróbować znaleźć ich potomkinię! Ona ,może być ostatnią z rodu. To jedyna szansa dla mnie! Dla nas!
-Rose,o czym i o kim, ty mówisz-spytałam wchodząc do domu-I dlaczego ci tak śpieszno do wyjazdu?
Rosalie spojrzała na mnie, po czym podała mi dość stara księgę. Wskazała mi palcem tytuł : „Medalion Julii”
-Przeczytaj, to zrozumiesz czemu mi się tak śpieszy!- odparła moja przyjaciółka. Tak, byłyśmy teraz przyjaciółkami. Nie tak bliskimi jak z Alice. Ale jednak.
Usiadłam na kanapie i zaczęłam czytać …
-Przeczytaj na głos. Niech Em i pan Wszystkowiedzący też się dowiedzą. Mam chaos w głowie więc z moich myśli się nie dowiedzą.

Medalion Juli był niepowtarzalny. Potrafił ponoć sprawić ,że nieśmiertelni kochankowie, łącząc się z sobą w miłości, poczną dziecko. Wampirzyca na czas ciąży, stanie się na powrót śmiertelniczką .Po porodzie zaśnie i obudzi jako nieśmiertelna.-przerwałam na moment. Już rozumiałam zachowanie Rose.-
-Kontynuuj-poprosił Em .Chyba miał taką samą nadzieję co jego żona

Niestety, ostatnią kobietą która go nosiła była właśnie ta-opisana przez Szekspira-Julia. W jej grobie znaleziono tylko list który głosił:” Tylko nasze dziecię, Moje i Romea ,oraz jej potomkinie dostaną mój medalion.,, Wiemy tylko, że są na nim wygrawerowane słowa :

"Ja Twoja a, Ty mój
Dwa serca, jeden rytm.
O miłość toczą bój,,

Julia i Romeo żyli w XVI
Gdy ,skończyłam czytać ,zapadła cisza.
-Rosalie, to legenda-powiedziałam do szwagierki
-To,że jesteśmy rodziną wampirów, również!- zripostowała Rose- A, mimo to uwierzyłaś!
Westchnęłam zniecierpliwiona
-Tak, uwierzyłam. Ale w tym przypadku, jest to trudniejsze. Jeśli nawet przyszło na świat to dziecko…Skąd ,że dziś jeszcze żyje jakaś potomkini?
Minęło już 500 lat… Rozumiem cię ,że pragniesz dziecka ale…
-Skąd ,ty to możesz wiedzieć?! Nie wiesz jak to jest stracić wszelką wiarę i nadzieję.-krzyknęła Rose
Nie odpowiedziałam. Po prostu uciekłam. Schroniłam się w dawnym pokoju Edwarda. Opadłam na kanapę .Podkurczyłam nogi i schowałam twarz w kolanach. Rosalie się myliła. Doskonale wiedziałam jak się czuje ktoś kto stracił wszystko. Ciężko mi było wracać do… tych samotnych miesięcy…miesięcy bez Edwarda. Tym razem nie dałam sobie od razu rady z tamtymi wspomnieniami.
Edward przybiegł do mnie niemalże od razu. Podniosłam głowę i spojrzałam w jego oczy.
-Przepraszam, że uciekłam .Powinnam…
Uciszył mnie przykładając  palec do moich ust
-Ciii, rozumiem- powiedział, przytulając mnie mocno do siebie-Chcesz już stąd iść?
-Muszę skończyć rozmowę z Rozalie- powiedziałam stanowczo
Nie protestował. Wiedział już ,kiedy nie ma sensu ,ze mną dyskutować. Zeszliśmy na dół trzymając się za ręce. Usiadłam z Edwardem naprzeciwko zdenerwowanej Rose i zmieszanego Emmeta. Pierwsza się odezwałam.
-Rose …według mnie to ty tego nie wiesz- powiedziałam. Spojrzała na mnie oburzona- Nie wiesz co to znaczy stracić wszystko -Rose zmieszała się. Dotarło do niej to co wcześniej powiedziała i dlaczego wybiegłam z pokoju-I powinnaś się z tego cieszyć.
Edward przez cały czas jak mówiłam, mocno mnie obejmował okazując swoją obecność i wsparcie.
-Bell…ja przepraszam. Ja nie chciałam…Nie powinnam była nawet tak pomyśleć-tłumaczyła się Rosalie
-Uspokój się! Chciałam ci tylko przekazać żebyś była ostrożna z robieniem sobie nadziei.- starałam się uspokoić szwagierkę i jednocześnie powiedzieć to co miałam jej do powiedzenia –Możesz spróbować odszukać dziewczynę, ale nie łatwo jest uwierzyć w nasze istnienie. A jeśli nawet…Medalion mógł być dawno sprzedany lub zniszczony
-Ja to wszystko wiem-westchnęła Rose- Ale chyba mi przyznasz rację, że warto mieć nadzieję. Macie rację, jak czekało  pięć wieków, to poczeka jeszcze kilka miesięcy

Uff…wszyscy odetchnęliśmy z ulgą- zdjęłam tarczę-Jakim cudem, mi się udało ją uspokoić? Skoro niby jest uparta jak osioł?
Edward zaśmiał się i wzruszył ramionami.
-Może…masz po prostu talent?- zasugerował Edward
Zwłaszcza do jednego upartego wampira-pomyślałam i pozwoliłam by tarcza zakryła moje myśli.
Mój mąż zaśmiał się ponownie
-Możliwe…-przyznałam- Ed, możemy poczekać na Carlisa? Chciałabym poznać jego opinie…
-Tak, Bello?- powiedział Carlise, wchodząc do domu- O,co chodzi?
-Musimy porozmawiać o Rene

3 komentarze:

  1. Przychodzę ze szkoły po pięknym dodatkowym angielskim i co mnie spotyka rozdział heh lekcje poszły na łóżko a ja czytam.Świetny pomysł z medalionem ja nie umiałabym czegoś takiego wymyśleć ponieważ chyba mam za małą wyobraźne.Czekam na nexta ale chyba to już wiesz no i życze weny ;*
    +WZM+

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie spodziewałam się takiego wątku - fajny pomysł ;) Czekam na NN ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo fajne są wszystkie rozdziały.pomysł z medalionem jest genialny, ciekawe wykorzystanie historii julii i romea.
    pozdrawiam i życzę weny :-)
    czekam z niecierpliwością na NN

    OdpowiedzUsuń

Mrs. Punk