Gdy dotarliśmy na miejsce,
usłyszałam wymianę zdań miedzy Rosalie i Emmetem
-Rose, kochanie! Nie
musisz już jechać. Poczekaj na Bellę i porozmawiaj z nią!
-Ty, niczego nie rozumiesz! Ja muszę spróbować znaleźć ich
potomkinię! Ona ,może być ostatnią z rodu. To jedyna szansa dla mnie! Dla nas!
-Rose,o czym i o kim, ty
mówisz-spytałam wchodząc do domu-I dlaczego ci tak śpieszno do wyjazdu?
Rosalie spojrzała na mnie,
po czym podała mi dość stara księgę. Wskazała mi palcem tytuł : „Medalion
Julii”
-Przeczytaj, to zrozumiesz
czemu mi się tak śpieszy!- odparła moja przyjaciółka. Tak, byłyśmy teraz
przyjaciółkami. Nie tak bliskimi jak z Alice. Ale jednak.
Usiadłam na kanapie i
zaczęłam czytać …
-Przeczytaj na głos. Niech
Em i pan Wszystkowiedzący też się dowiedzą. Mam chaos w głowie więc z moich
myśli się nie dowiedzą.
Medalion Juli był
niepowtarzalny. Potrafił ponoć sprawić ,że nieśmiertelni kochankowie, łącząc
się z sobą w miłości, poczną dziecko. Wampirzyca na czas ciąży, stanie się na
powrót śmiertelniczką .Po porodzie zaśnie i obudzi jako nieśmiertelna.-przerwałam na moment. Już rozumiałam zachowanie
Rose.-
-Kontynuuj-poprosił Em
.Chyba miał taką samą nadzieję co jego żona
Niestety, ostatnią
kobietą która go nosiła była właśnie ta-opisana przez Szekspira-Julia. W jej
grobie znaleziono tylko list który głosił:” Tylko nasze dziecię, Moje i Romea ,oraz
jej potomkinie dostaną mój medalion.,, Wiemy tylko, że są na nim
wygrawerowane słowa :
"Ja Twoja a, Ty mój
Dwa serca, jeden rytm.
O miłość toczą bój,,
Julia i Romeo żyli w XVI
Gdy ,skończyłam czytać
,zapadła cisza.
-Rosalie, to
legenda-powiedziałam do szwagierki
-To,że jesteśmy rodziną
wampirów, również!- zripostowała Rose- A, mimo to uwierzyłaś!
Westchnęłam
zniecierpliwiona
-Tak, uwierzyłam. Ale w
tym przypadku, jest to trudniejsze. Jeśli nawet przyszło na świat to
dziecko…Skąd ,że dziś jeszcze żyje jakaś potomkini?
Minęło już 500 lat…
Rozumiem cię ,że pragniesz dziecka ale…
-Skąd ,ty to możesz
wiedzieć?! Nie wiesz jak to jest stracić wszelką wiarę i nadzieję.-krzyknęła
Rose
Nie odpowiedziałam. Po
prostu uciekłam. Schroniłam się w dawnym pokoju Edwarda. Opadłam na kanapę
.Podkurczyłam nogi i schowałam twarz w kolanach. Rosalie się myliła. Doskonale
wiedziałam jak się czuje ktoś kto stracił wszystko. Ciężko mi było wracać do…
tych samotnych miesięcy…miesięcy bez Edwarda. Tym razem nie dałam sobie od razu
rady z tamtymi wspomnieniami.
Edward przybiegł do mnie
niemalże od razu. Podniosłam głowę i spojrzałam w jego oczy.
-Przepraszam, że uciekłam
.Powinnam…
Uciszył mnie
przykładając palec do moich ust
-Ciii, rozumiem-
powiedział, przytulając mnie mocno do siebie-Chcesz już stąd iść?
-Muszę skończyć rozmowę z
Rozalie- powiedziałam stanowczo
Nie protestował. Wiedział
już ,kiedy nie ma sensu ,ze mną dyskutować. Zeszliśmy na dół trzymając się za
ręce. Usiadłam z Edwardem naprzeciwko zdenerwowanej Rose i zmieszanego Emmeta.
Pierwsza się odezwałam.
-Rose …według mnie to ty
tego nie wiesz- powiedziałam. Spojrzała na mnie oburzona- Nie wiesz co to
znaczy stracić wszystko -Rose zmieszała się. Dotarło do niej to co wcześniej
powiedziała i dlaczego wybiegłam z pokoju-I powinnaś się z tego cieszyć.
Edward przez cały czas jak
mówiłam, mocno mnie obejmował okazując swoją obecność i wsparcie.
-Bell…ja przepraszam. Ja
nie chciałam…Nie powinnam była nawet tak pomyśleć-tłumaczyła się Rosalie
-Uspokój się! Chciałam ci
tylko przekazać żebyś była ostrożna z robieniem sobie nadziei.- starałam się
uspokoić szwagierkę i jednocześnie powiedzieć to co miałam jej do powiedzenia
–Możesz spróbować odszukać dziewczynę, ale nie łatwo jest uwierzyć w nasze
istnienie. A jeśli nawet…Medalion mógł być dawno sprzedany lub zniszczony
-Ja to wszystko
wiem-westchnęła Rose- Ale chyba mi przyznasz rację, że warto mieć nadzieję.
Macie rację, jak czekało pięć wieków,
to poczeka jeszcze kilka miesięcy
Uff…wszyscy odetchnęliśmy
z ulgą- zdjęłam tarczę-Jakim cudem, mi się udało ją uspokoić? Skoro niby jest
uparta jak osioł?
Edward zaśmiał się i
wzruszył ramionami.
-Może…masz po prostu
talent?- zasugerował Edward
Zwłaszcza do jednego
upartego wampira-pomyślałam i pozwoliłam by tarcza zakryła moje myśli.
Mój mąż zaśmiał się
ponownie
-Możliwe…-przyznałam- Ed,
możemy poczekać na Carlisa? Chciałabym poznać jego opinie…
-Tak, Bello?- powiedział
Carlise, wchodząc do domu- O,co chodzi?
-Musimy porozmawiać o Rene
Przychodzę ze szkoły po pięknym dodatkowym angielskim i co mnie spotyka rozdział heh lekcje poszły na łóżko a ja czytam.Świetny pomysł z medalionem ja nie umiałabym czegoś takiego wymyśleć ponieważ chyba mam za małą wyobraźne.Czekam na nexta ale chyba to już wiesz no i życze weny ;*
OdpowiedzUsuń+WZM+
Nie spodziewałam się takiego wątku - fajny pomysł ;) Czekam na NN ;)
OdpowiedzUsuńbardzo fajne są wszystkie rozdziały.pomysł z medalionem jest genialny, ciekawe wykorzystanie historii julii i romea.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i życzę weny :-)
czekam z niecierpliwością na NN