sobota, 11 kwietnia 2015

9.Polana


9.Polana
Byłam z siebie dumna. Wreszcie udało mi się nauczyć dobrze polować. Mogłam już w tym samym ubraniu iść na łowy a potem pokazać się ludziom. Uśmiechnięta podeszłam do Edwarda. Który natychmiast porwał mnie w ramiona. Delikatnie wziął mnie pod brodę, bym spojrzała mu w oczy. Jego spojrzenie, działało nadal na mnie jak wtedy, gdy byłam jeszcze człowiekiem. I wiedziałam, ze to się nigdy nie zmieni.
-Chcę cię zabrać w jedno takie miejsce…Ale to będzie niespodzianka-powiedział Edward-Zgodzisz się?
Nie lubię niespodzianek, ale…już się przyzwyczaiłam
-wziął mnie na ręce,a jedną ręką zasłonił mi oczy. Puścił się biegiem przed siebie.
-Mogłeś mi powiedzieć żeby m zamknęła oczy.
- Wolę mieć pewność
-Dlaczego…
-Tak?- spytał- Dokończ pytanie
-Dlaczego właśnie dziś?
Zatrzymał się i usiadł ja sama znalazłam się na jego kolanach. Odsłonił mi oczy. To była nasza polana. Pierwszy raz byliśmy na niej od ślubu.
-Chciałem, byś ją zobaczyła w pogodny dzień. Tak jak wtedy, gdy byłaś człowiekiem.-Wyjaśnił lekko się uśmiechając-Kiedy jest cała zalana słońcem.
-Jest tak samo piękna jak wtedy, ale tylko, dlatego że jestem tu z tobą-zamruczałam wtulając głowę w jego pierś
-Mogę cię o coś spytać?
Nie miałam zielonego pojęcia, czego chce się dowiedzieć. Przecież wiedział o mnie prawie wszystko.
-Pytaj, o co chcesz

Przejechał palcami wzdłuż moich skroni. Po czym złożył pocałunek na moim czole. Nad zadaniem, jakiego pytania tak się wahał?
-Za, co mnie pokochałaś?- spytał nieśmiało-Pal licho moją naturę…Ale mogłaś przecież, zakochać się w kimś, kto nie ukrywał, że się tobą interesuje. Na przykład w Ericu.
Zaskoczył mnie. Nigdy wcześniej nie usłyszałam od niego takiego pytania. Zsunęłam się z jego kolan by siedzieć obok.
-To, nie jest łatwe pytanie. Jake zadał mi już je zadał.-ukochany zmarszczył czoło. Rywal to rywal, nie?- Ale poznał tylko niewielki fragment odpowiedzi na ten temat. Przez 17 lat swojego życia starałam się by inni uważali mnie za normalną. Tu w Forks,też.-Chciał mi przerwać, ale powstrzymałam go-Udawałam przed:Mickiem, Ericiem, Taylorem, a także przed dziewczynami, no może przed Angelą mniej. Czułam, że przy Tobie nie muszę, I jeszcze coś takiego, że znam cię od dzieciństwa, a nie od kilku tygodni. Mogłam być sobą –uśmiechnęłam się do niego-Kocham cię Edwardzie za to,że jesteś i jaki jesteś.
Mocno przytulił mnie do swego boku. Szeroko uśmiechnięty wyszeptał:
-Miałem sam podobnie. Tylko wiedziałem, że nie mam prawa być sobą. Ale mimo to byłem sobą …przy tobie…choć nie zawsze…
Nie pozwoliłam mu dokończyć i zamknęłam mu usta pocałunkiem. Rozumiałam, dlaczego tak się zachowywał.

Jednym ruchem przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie. Przez co wylądowałam na jego torsie. Po sekundzie zrozumiałam skąd u mnie to deja vu. Uśmiechnęłam się delikatnie do wspomnienia. Oczywiście zauważył to. Widziałam, jak rozbłysły mu oczy i tańczą w nich wesołe ogniki.
-Też, to pamiętam.-zamruczał- Żałujesz, że mnie wtedy powstrzymałaś?
-Nie, gdybym wtedy tak nie postąpiła…Nie miałabym…nie mielibyśmy naszej córki.
-Prawda. Dzisiaj mogę się do tego przyznać. Kiedy chciałaś mnie uwieść …niewiele brakowało …bardzo niewiele a by ci się udało.
-Dobrze, wiedzieć- uśmiechnęłam się do niego-Za to wtedy zgodziłam się ciebie poślubić.
-Zgadza się. Zgodziłaś się być tylko moja- potwierdził -Dziękuje, że mnie wybrałaś.
Już mieliśmy się pocałować, gdy zadzwoniła moja komórka
-No,nie!!- warknął
-Spokojnie, tylko zobaczę, kto to.
Zerknęłam na wyświetlacz
Dzwoni: Emmett
On nigdy do mnie jeszcze nie dzwonił…Zazwyczaj do Eda albo po prostu wpadał do nas.
-To Em. Odbiorę -mruknęłam- Tak?
-Przyjdźcie szybko!- mówił zaniepokojony- Rose coś przeczytała i chce wyjechać na jakieś poszukiwania! Błagam, pomóż mi!
-Zaraz będziemy

I rozłączyłam się
 

9 komentarzy:

  1. Dzięki za info szkoda że znajomi Belli przyjechali na tak krótko myślałam że może coś się zadzieje w związku z ich przyjazdem no ale nie rozczarowałam się bo zakończenie to zagadka w czym Bella ma pomóc Emmetowi , co takieodowiedziała się Rose że Em potrzebuje pomocy w tej sprawie?
    Daria

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! Zostałaś nominowana do Libester Blog Awards ! Więcej informacji znajdziesz u mnie:) http://magicalcharactersexist.blogspot.com
    Zapraszam!!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już to gdzieś czytałam. Słowo w słowo. Kopiujesz całe posty z innej strony, a moim zdaniem nie jest to uczciwe. Oczywiście zakładając, że tamten blog nie jest twój.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeniosłam go z onetu. Blog jest mój od początku do końca.

      Usuń
  4. Hejka, jak zawsze super notki, mam nadzieję ze kolejna będą pojawiały sie w miare regularnie, bo naprawde lubię czytać twojego bloga. Dużo weny życzę :D
    Ana

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG na początku tak słodko a potem telefon od Misia.Jestem ciekawa co znalazła Rose może coś ze swoją rodzinną nie wiem i nie robie tu spoilerów.Heh świetny rozdział i życzę ci weny.Czekam na nexta :3
    *WZM*

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny blog :-) bardzo lubiłam to opowiadanie :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sylwia Steinert12 kwietnia 2015 08:10

    Wspaniałe opowiadanie nie mogę się doczekać następnego a najbardziej tego co Rose przeczytała

    OdpowiedzUsuń
  8. Sylwia Steinert12 kwietnia 2015 08:11

    A kiedy następne opowiadanie

    OdpowiedzUsuń

Mrs. Punk