5.Bello wiesze jesteś …hipokrytką?!
Ty się zakochałaś!-wykrzyknęła Sophie-I to na poważnie!
Zabrzmiało to trochę jak oskarżenie.
-Wypierać się nie będę! Po co mam zaprzeczać temu,co czyni mnie szczęśliwą?-uśmiechnęłam się szeroko a Edward zacisnął mocniej ręce na mojej tali
-A,skoro nie Mike to kto?-spytała się Sophie-Powiedz Bell,kto to…I…czy jesteście nadal razem
Uniosłam znacząco brwi.Po dłuższej chwili do niej dotarło.
-To ty i On…wy jesteście razem?-udało się jej jakoś wykrztusić-Nadal jesteście parą-spytała z dużą dawką ciekawości
-I tak i nie. Tych dwoje ma w sumie chyba 4 etapy za sobą teraz leci 5 etap.-rzucił Em. Oj,oberwie mu się
-Serio tyle przeszliście?-a, nawet więcej-No ,pierwszy etap to poznanie się.Drugi to ta wasza przyjaźń a trzeci to para. To niby jaki był ten 4 etap?-spytał, podsumowując Mark
Jeszcze w czerwcu zeszłego roku nie przeszłoby mi to przez gardło,ale dziś…
-Narzeczeństwo.13 sierpnia będziemy mieć pierwszą rocznicę ślubu-powiedziałam to spokojnie i ze szczerym uśmiechem
Sophie doznała chyba lekkiego szoku. Mark wstał(siedzą koło Esme) i złożył nam gratulacje.Gdy moja koleżanka doszła już do siebie spojrzała na mnie ze złością. Trochę mnie to zaskoczyło. Zrozumiałam, o co jej chodziło,gdy powiedziała:
-Bello wiesz,że jesteś …hipokrytką?! Mam ci przypomnieć dlaczego?
-Nie trzeba.-westchnęłam-Jakiś czas przed moim wyjazdem sytała mnie, dlaczego nie interesuję się facetami. Powiedziała wtedy na to, że szukam miłości. Zadrwiła, że jak już się zakocham to od razu wyjdę za mąż-zaśmiałam się, reszta cicho chichotała-Stanowczo temu zaprzeczyłam: „Jeśli wezmę ślub to na pewno nie przed 30”Jestem hipokrytką, bo wyszłam za Edwarda mając 18 lat. Ale wiecie co? Jest jeszcze jedna rzecz, która może was zaskoczyć…
-Nie powiesz mi chyba, że zaszłaś z nim w ciąże i masz dziecko…?
No,tak. Największa tragedią jest dla dziewczyny jest mieć dziecko w tak młodym wieku.-pomyślałam sarkastycznie
-Powiem. Mamy córeczkę o imieniu Renesmee.Imię powstało z połączenia imion naszych matek.-uśmiechnęłam się- Rene była tylko o rok starsza ,gdy mnie urodziła.
-A myślałam,że jesteś odpowiedzialna!-oskarżyła mnie Sophie.
-Jestem. Ponoszę konsekwencję swoich wyborów-wyjaśniłam-I wiesz co? Niczego nie żałuję. Ani przyjazdu tutaj, ani tego,że pokochałam i wyszłam za Edwarda,ani tego,że mamy dziecko.Czy czegokolwiek innego.Wiecie już o nas praktycznie wszystko.Dodam tylko,że Jasper jest z Alice a Emmet z Rose są także małżeństwem.A co się działo przez te 3 lata?
Cóż ,Ja i Sophie zostaliśmy parą-powiedział z uśmiechem Mark-Teraz razem studiujemy i wynajmujemy mieszkanie.Uczęszczamy do Cambridge.Co prawda,absolwenci prestiżowych szkół są uważani za nudziarzy…
Skwitowałam to śmiechem.Edward skończył Harvard,a raczej nudny to on nie jest.Sophie spąsowiała.Chyba było jej głupio…Przed chwilą krytykowała to,że związałam się z Edem.Teraz wychodziło na jaw,że ona sama związała się z Markiem po moim wyjeździe i teraz mieszkali razem.
-No,tak.Po twoim odjeździe przebywaliśmy głównie razem…-tłumaczyła się Sophie-O dziwo,zauważyłam,że łączy nas więcej niż dzieli-o dziwo to było w naszym przypadku-Z przyjaźni przeszliśmy do zauroczenia.Czy to miłość?Nie wiem.Muszę wiedzieć wszystko na pewno,nim zdecyduję,że to coś poważniejszego.
-Gwarancję na to,że związek ma przyszłość,mogą dać ci tylko dwie osoby:Ty sama i Mark-powiedziałam-Musisz zadać sobie pytanie:Co naprawdę jest ważne i ma znaczenie,a co nie i jest sprawą drugoplanową.Dla Ciebie.Czy znasz już odpowiedzi na te pytania?
-Chyba tak,ale czy to wogóle może dać mi pewność?
-Nasza historia świadczy o tym,że tak.Zdecydowałam co jest dla mnie istotne.I okazało się,że miałam rację-poczułam pocałunek męża na szyi.Wiedziałam ,co oznaczał-Zauważyłam,że jesteście ze sobą blisko.Dlatego poznaliście naszą historię aż tak szczegółowo.Wszystko przemija,jedyne co pozostaje w nas na zawsze to właśnie miłość.Albo tylko jej ślad.
Siedzieliśmy jeszcze tak z 2 godziny.Potem odjechali,a my mogliśmy odetchnąć z ulgą.Zwłaszcza Jasper.Teraz trzeba było jechać po Ness…
<3 <3 Epickie!!!
OdpowiedzUsuń